Bez-25C2-25A0tytu-25C5-2582u.jpg

Witajcie w Norwegii recenzja

Pod koniec grudnia w Polsce miała miejsce premiera filmu,wyreżyserowanego przez Rune Denstad Langlo, „Witajcie w Norwegii”.

Już od pierwszych scen norweskiego filmu poznajemy głównego bohatera Primusa, jego rodzinę oraz jego rasistowskie poglądy.  


Primus nie kryje powodów dla których rodzinny, upadający kurort narciarski  postanawia przekształcić w obóz dla uchodźców.  Jest cyniczny i fałszywy, a za pieniądze jest w stanie zrobić prawie wszystko. W problemie z imigrantami dostrzega szansę zarobku. 


Ma nadzieję, że 50-ciu przybyszów za darmo postawią jego biznes na nogi, na który jeszcze dostanie dofinansowanie. Plan jednak nie wypala, gdyż Primus nie ma pojęcia  jak prowadzić taką placówką. Uchodźcy stają się problemowi i roszczeniowi. Chcą mieć TV, PlayStation, Wi-fi. Zaczynają się problemy na tle religijnym. Urząd ds. imigrantów widząc panujący chaos w pseudo ośrodku grozi jego zamknięciem, a co za tym idzie cofnąć dofinansowania. Żona wyrzuca Primusa z domu. Wydawałoby się, że główny bohater jest w sytuacji bez wyjścia. Ten jednak wprowadza się do ośrodka, dzięki czemu uchodźcy stają mu się bliżsi. Dostrzega w nich wartościowych ludzi.

 „Witajcie w Norwegii” to film, który nie kryje stereotypowych uprzedzeń Norwegów w stosunku do imigrantów.  Większość mieszkańców wioski ma podobne wyobrażenia o niechcianych przybyszach co Primus.  Reżyser bez skrupułów krytykuje norweską politykę migracyjną, ale jednocześnie wyczuwalny jest jego dystans do ojczyzny.  
Filmy Langlo charakteryzują się wieloma zwrotami akcji i tak jest też w przypadku „Witajcie w Norwegii”. Reżyser zaskakuje widzów, aż do sceny finałowej. 
Tagi: brak

27 komentarzy

Skomentuj Agata Kołaczyk Anuluj pisanie odpowiedzi

Your email address will not be published. Required fields are marked *